W dniach 23-25 sierpnia w Lublinie miał miejsce Festiwal retradycja: Jarmark Jagielloński. Byłam jedną z wolontariuszek na tym wydarzeniu i chciałabym zrelacjonować jak wygląda wolontariat dla młodzieży ( i nie tylko) . Może pomoże to niektórym z was w podjęciu decyzji czy chcecie być wolontariuszem/ką. Dla mnie to był pierwszy raz i naprawdę bardzo to polecam. Przejdźmy więc do relacji.
Dzień 1, piątek 23.08
Pierwszego dnia miałam dyżur od 12 do 15 przy garderobach artystów. Był to czas, w którym kapele miały próby (występy były w późniejszych godzinach). Dyżur był 2 osobowy i w sumie, to roboty nie mieliśmy dużo. Przygotowaliśmy garderoby przed przyjazdem artystów ( wraz z grupą zaopatrzeniową, która robiła większość rzeczy). Ja zamiotłam wszędzie podłogę, bo było tam trochę liści, ale tak poza tym to już po przyjeździe zespołów nie robiliśmy nic szczególnego. Zaglądaliśmy od czasu do czasu do garderób, sprawdzając czy wszystko w porządku, witaliśmy też kolejnych artystów. Czas minął mi naprawdę szybko i miło.
Po garderobach miałam godzinną przerwę, w czasie której wraz z moimi pookies udałam się na obiad (zapewniony wolontariuszom za darmo w dni kiedy mamy dużo dyżurów). Po obiadku zaczęłam dyżur w punkcie info na Błoniach (od 16 do 19). Tam było trochę więcej pracy. Rozdawaliśmy ulotki, plan całego wydarzenia, niezgubki, kartki pocztowe, odpowiadaliśmy na przeróżne pytania i robiliśmy tatuaże (zmywalne oczywiście). Gdy nie było zbyt wielu ludzi poszłam sobie po darmową kawusię (każdy wolo dostał kupon na kawę) i o 19 poczłapałam do domciu. Tu kilka foteczek:



Dzień 2, sobota 24.08
Sobotę miałam najluźniejszą, pilnowałam wystawy od 10:45 do 13:00. Wystawa była taśmoteką dotyczącą pieśni ludowych. Miałam czas by obejrzeć (i posłuchać) i naprawdę bardzo polecam. Miałam pierwszą zmianę więc otwierałam wystawę. Zajmowałam się wpuszczaniem tam ludzi, odpowiadałam na pytania, czy wskazywałam drogę. W sumie nic szczególnego. W pewnym momencie przyszła grupka pań, które okazały się być autorkami tej wystawy (były baaardzo miłe). Po dyżurze poszłam sobie pozwiedzać, w końcu to był dzień, w którym akurat miałam na to czas. Nic sobie nie kupiłam (nie mogłam się zdecydować co bym chciała), ale było zabawnie. No, a tu trochę zdjątek:



Dzień 3, niedziela 25.08
Ostatni dzień festiwalu zaczęłam o 10:45 w punkcie info na Błoniach, było straaaasznie gorąco. Na szczęście wolontariusze mają duży zapas wody i do tego w tym roku sponsorem wydarzenia był Herbapol (wszystkim wydawano picia za darmo w strefie sponsora). O 12 przeniosłam się do punktu info przy ratuszu gdzie byłam do 15. Info na Błoniach jest bardziej żywe niż to na Łokietka, głównie, dlatego że na Błoniach jest o wiele więcej dzieci (i na Łokietka nie robi się tatuaży). W sumie nic więcej się ciekawego nie działo. Po 15 poszłam jeszcze z przyjaciółmi na hangoutcika (jak to czytacie to wysyłam całuski).
Dziękuję bardzo za uwagę i zapraszam na stronę warsztatów kultury. Są tam informacje o różnych ekscytujących wydarzeniach. To tam można się zapisywać na wolontariat dla młodzieży i dorosłych.
Komentarze
🙂